wtorek, 18 października 2016

Tajska zupa z boczniakami muśnięta kokosem

Dzisiejszy dzień jest dla mnie dniem pozytywnych  emocji i działań. Tyle się dzieje dookoła,że ciężko to opisać. 
Korzystam z ostatnich wolnych dni aby zakupić płytki, poznać najtajniejsze zaułki internetu oraz komunikacji interpersonalnej.  No cóż tematy dość odległe od siebie  ale ....

I w ten oto dzień postanowiłam zjeść coś prostego a zarazem wyszukanego. Inspiracją był mój wspaniały Małżonek , który opisał  wspaniałą  zupę , którą jadł w trasie . Więc nie ma to ja Do It Yourself, 
Wzięłam się do roboty i w ciągu 30 minut wyczarowałam  to cudo. 

Potrzebujemy:

1 cebula
1 ząbek czosnku
350 g boczniaka
1/2 marchewki
1/2 korzenia  pietruszki 
2 szklanki wody lub bulionu warzywnego
1/2 łyżeczki curry
2,5 cm korzenia imbiru
szczypta utartej  gałki muszkatołowej
1/2 posiekanej ostrej papryczki
2 liście kafiru
sok z połowy cytryny
150 ml mleczka kokosowego
sos sojowy
olej sezamowy 
olej rzepakowy rafinowany
sól. pieprz

Posiekaną drobno cebulę  podsmażamy na oleju sezamowym rozmieszanym z olejem rzepakowym razem z posiekanym czosnkiem, papryczką chili oraz imbirem. Dodajemy pokrojone w paski boczniaki i smażymy razem aż zmiękną. Kiedy zapach  będzie już dość zniewalający zalewamy całość wodą  lub bulionem. Dodajemy marchewkę oraz pietruszkę pocięte w słupki  lub "rzezane" w cienkie plasterki przy pomocy obieraczki do warzyw. Przyprawiamy curry , liściem kaf
iru, sokiem z cytryny , pieprzem, gałką muszkatołową i sosem sojowym. Pamiętajcie ,że dzięki zastosowaniu sosu sojowego możecie uzyskać  właściwą słoność potrawy  oraz przybliżyć sobie dalekowschodni smak umami.  Gotujemy ok. 10 minut  i dodajemy na końcu  mleczko kokosowe.
Obiecuję ,że ta zupa rozgrzeje Was w te jesienne  chłodne dni i wieczory. 

Polecam


boczniak w tajskiej odsłonie




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz