Poranek przywitał nas gęstą mgłą przykrywającą nieodległe wytwory architektury. W tle majaczyły zarysy bezlistnych drzew. Powstawały podczas tego teatru przyrody scenerie , których nigdy nie powiązałabym z tym miejscem. Chodniki otoczone drzewami zmieniły się w strumienie i wąskie wąwozy. Miejsca i rzeczy , które wydają się nam znajome mogą zaskoczyć nas swoim nowym obliczem.
Oto prawdziwa magia jesieni.
Nieuchronnie również zbliżają się święta postanowiłam więc wcielić w życie kilka nowych przepisów. Oto pierwsze rezultaty, które przerosły moje oczekiwania i przyjemnie zaskoczyły.
Odkąd pamiętam mój Małżonek wspominał zawsze wędliny , których smak poznał podczas pobytu w Wilnie. Mięsa nadziewane bakaliami.
Jednak nigdy nie odważyliśmy się na taki eksperyment.
Aż do teraz.
Rezultat okazał się na tyle smaczny ,że ten kawałek, zrobiony z połowy składników, znikł w ciągu niespełna 2 dni.
Chyba muszę robić gorsze zestawienia ;).
Aby poczęstować naszych gości takim przysmakiem
Potrzebujemy:
1 kg karkówki
1 opakowanie przyprawy do wieprzowiny
300 g mielonego mięsa z kurczaka
150 g suszonych daktyli bez pestek
75 g suszonych śliwek
75 g suszonych moreli
100 g migdałów
1 łyżka ziaren kolendry
1 ostra papryczka
1 cebula
1 łyżeczka soli morskiej
1 łyżka oleju
1 łyżka wody
Rozpoczynamy od podsmażenia pokrojonej wcześniej w kostkę cebuli . Aby cebula była szklista i nie przypalona wrzucamy ją na zimną patelnię z mieszaniną wody i oleju. Cebulka będzie się gotowała do czasu ,ąż nie wyparuje woda następnie delikatnie się zarumieni . To jest sposób mojego Mistrza na zawsze miękką cebulę. Posiekaną ostrą paprykę i zmieloną kolendrę dodajemy do lekko rozdrobnionych bakalii.
W tym przypadku zmieliłam mięso z podudzi kurczaka . Barwą i strukturą przypomina karkówkę więc nie widać różnicy w kolorze i nie ma duże różnicy w smaku. Jeśli chcemy aby farsz odcinał się kolorem możemy wykorzystać mięso z piersi. Aby farsz się kleił musimy mięso dobrze wyrobić
( zmielić), wtedy wydzieli ono kolagen , który połączy wszystkie składniki. Zmielone mięso mieszamy z bakaliami i solą.
Karkówkę rozcinamy jak książkę i rozbijamy tłuczkiem tak aby w każdym miejscu miało 1,5 cm grubości. Oprószamy dokładnie z każdej strony przyprawą do wieprzowiny i smarujemy farszem . Całość rolujemy dokładnie i zawijamy dokładnie w folię aluminiową lub jeśli chcecie mieć ładniejszy kolor obwiązujemy sznurkiem.
Pieczemy w nagrzanym do 190 stopni piekarniku ok. 90 minut.
Tak przygotowana karkówka będzie pełna smaku i soczysta.
Zapach i smak nie pozwoli jej leżeć za długo w lodówce.
Można podawać na zimno jako wędlinę, można podać zalane galaretą lub na ciepła z sosem pieczeniowym. Zależy co kto preferuje.
Polecam