Obydwoje z Mężem jesteśmy fanami ostrej papryczki we wszystkich jej formach , od świeżych, poprzez suszone oraz oczywiście w formie pasty. Jednak nigdy nie robiłam sama takiej pasty aż do tego roku. Miałam kilka sztuk ostrej papryki przywiezionej z Węgrzech i tak oto zrodził się w mojej głowie pomysł zrobienia pasty.
Potrzebujemy:
5 mniej lub bardziej ostrych papryczek
1 cebula
3 pomidory bez skóry
sól , pieprz, cynamon
Paprykę myjemy i oczyszczamy z jasnych części ze środka. Jeżeli chcemy osiągnąć szczyt ostrości, razem z posiekaną papryką do rondelka wrzucamy ziarenka. Cebulę drobno siekamy i wrzucamy do papryki. Podsmażamy to wszystko na odrobinie oliwy. Obrane ze skórki pomidory kroimy w kostkę i wrzucamy do rondelka. Przyprawiamy i smażymy ok. 30 minut. Następnie miksujemy aż do uzyskania jednolitek masy. Gorące przekładamy do słoiczków i zalewamy odrobiną oliwy. Odstawiamy i czekamy na okazję spróbowania naszych przetworów.