I tak znów przed jednym z naszych wyjść zostaliśmy postawieni przed zagadnieniem co zjeść;-).
Na szczęście miałam kaszę jęczmienną i okazało się że na bezrybiu i rak ryba, czyli da się ją zjeść ;-).
Na szczęście miałam kaszę jęczmienną i okazało się że na bezrybiu i rak ryba, czyli da się ją zjeść ;-).
Ale oczywiście musiałam to zrobić po swojemu i dobrze.
Potrzebujemy :
1/2 szklanki kaszy jęczmienną
1 i1/2 szklanki wody
1 łyżka oleju
1/2 cebuli
1/2 marchewki
1 i1/2 szklanki wody
1 łyżka oleju
1/2 cebuli
1/2 marchewki
szczypiorek z dymki
1/2 papryki chili ( średnio pikantnej)
50 g słoniny surowej
1/2 pęczka pietruszki
1/2 papryki chili ( średnio pikantnej)
50 g słoniny surowej
1/2 pęczka pietruszki
Na oleju podsmażamy drobno posiekaną cebulę oraz startą marchewkę, dodajemy kaszę i chwilę ją podsmażamy. Następnie zalewamy wodą, przyprawiamy solą i pieprzem i gotujemy pod przykryciem ok.15 minut na małym ogniu mieszając, aby kasza się nie przypadła.
W międzyczasie kroimy słoninę i wytapiamy z niej na oddzielnej patelni tłuszcz, czekając na upragnione skwareczki.
Ugotowaną kaszę mieszamy że skwarkami i odrobiną tłuszczu oraz posypujemy drobno posiekaną papryką i pietruszką.
Delektujemy się swojskim daniem w towarzystwie krasnostawskiego zsiadłego mleka. Danie z jednej strony lekkie a z drugiej odpowiednie na późniejsze wyjście.
Polecam
W międzyczasie kroimy słoninę i wytapiamy z niej na oddzielnej patelni tłuszcz, czekając na upragnione skwareczki.
Ugotowaną kaszę mieszamy że skwarkami i odrobiną tłuszczu oraz posypujemy drobno posiekaną papryką i pietruszką.
Delektujemy się swojskim daniem w towarzystwie krasnostawskiego zsiadłego mleka. Danie z jednej strony lekkie a z drugiej odpowiednie na późniejsze wyjście.
Polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz