niedziela, 31 lipca 2016

Kasza gryczana z warzywami okraszona olejem rzepakowym

Danie to jest mega proste lecz w takim zestawieniu odwołuje się do naszej tradycyjnej kuchni. 
Orzechowy smak kaszy jest eksponowany poprzez dodatek nierafinowanego oleju rzepakowego  kupionego bezpośrednio u producenta. 

Dodatkowym atutem jest aromat warzyw  które oddając swój smak  kaszy pobrały część aromatu od niej. 

Przepis na 4 porcje.
Potrzebujemy:

1 szklankę suchej kaszy gryczanej
1 łyżka masła
1/2 pokrojonej cebuli
1 ząbek czosnku
1/2 pokrojonej  w kostkę marchewki
1/2 pokrojonej drobno papryki
2  i 1/2  szklanki wody
sól, pieprz
4 cienkie plastry wędzonej słoniny( opcjonalnie)
gałązka świeżej pietruszki do dekoracji


Masło rozpuszczamy w rondelku  i podsmażamy na nim cebulę , czosnek oraz pokrojone warzywa .  dodajemy suchą kaszę gryczaną i podprażamy ją do uzyskania orzechowego zapachu. Zalewamy wodą  przyprawiamy solą i pieprzem .
 Gotujemy pod przykryciem  na małym ogniu ok. 15 minut. Następnie wyłączamy i zostawiamy  pod przykryciem . 
Podajemy okraszone olejem rzepakowym  i udekorowane listkiem pietruszki lub cienkimi plastrami wędzonej słoniny. 


Polecam


Domowy jogurt jeżynowy z nutką mięty

Czas powrócić do szybkich jogurtów codziennie rano.  Odrobina energii i świeżych witamin bez dodatkowych konserwantów. 

Pomysł na przepis jest autorski . 
Głęboki karmelowy smak jeżyn  w połączeniu ze świeżym aromatem mięty jest  odświeżający i pełen energii.

Na ciepły dzień to jest strzał w dziesiatkę. 
Polecam.


Potrzebujemy:

250 g  jogurtu naturalnego
10 dużych jeżyn
2 łyżki cukru lub 1 łyżka miodu
kilka listków świeżej mięty

Jogurt wraz z jeżynami , cukrem oraz miętą blendujemy w blenderze. Podajemy  udekorowane  dorodnym owocem  oraz listkami mięty. 





wtorek, 26 lipca 2016

Wiśniowy oddech z waniliowym pocałunkiem

Żar leje się z nieba. Temperatury na naszej Lubelszczyźnie zbliżają się raczej do temperatur rodem z Sycylii lub Hiszpanii. Każda możliwość odświeżenia jest na wagę złota. W takie dni niezwykłym wzięciem cieszą się orzeźwiające napoje. Jednym z moich ulubionych jest kompot z wiśni z pogłębiającą smak laską wanilii.

Potrzebujemy:

2 szklanki wiśni z pestkami
1 litr przefiltrowanej wody
2 łyżki cukru lub ksylitolu
1 laska wanilii


Opłukane wiśnie wrzucamy do garnka z wodą , dodajemy cukier oraz przekrojoną na pół wanilię i gotujemy przez 15 minut. Odstawiamy do ostygnięcia . Podajemy z kostkami lodu udekorowane listkiem mięty. Ciemny kolor kompotu wspaniale współgra z kryształowymi kostkami lodu oraz zielenią mięty.
Już samo spojrzenie na zroszoną szklankę poprawia samopoczucie.

Cytrynowy kąsek w kokosowej panierce

Upały nie odpuszczają. Słońce praży niemiłosiernie i sprawia ,że każdy kawałek mięsa , który ma trafić na talerz musi być wyjątkowy. Takim okazał się przepis na kurczaka o dość mocnym aromacie cytryny z dodatkiem chrupiącej i lekko słodkawej skórki z wiórków kokosowych. Tak  apetycznie wyglądające i pachnące kawałki  są doskonałe na gorąco , jak i później na zimno z dodatkiem  pikantnego dipu pomidorowego lub z dipem jogurtowym.

Potrzebujemy:

2 piersi z kurczaka
sok z połowy cytryny
sól
pieprz kolorowy
2 jajka
3 łyżki mąki pszennej
1 szklanka wiórków kokosowych
odrobina startej skórki z cytryny

Piersi z kurczaka myjemy, kroimy w plastry o grubości 1 cm  i delikatnie rozbijamy. Do miski wciskamy sok z cytryny, doprawiamy solą i pieprzem i w tak przygotowanej marynacie zanurzamy plastry kurczaka . Po 10 minutach wyjmujemy kurczaka z marynaty. W oddzielnych talerzach przygotowujemy : rozmącone jajko, mąkę pszenną oraz mieszankę złożoną z wiórków kokosowych, skórki cytrynowej oraz soli i pieprzu. Plastry kurczaka  obtaczamy w mące, zanurzamy w jajku i dokładnie obtaczamy w wiórkach . Odkładamy na blachę  włożoną papierem do pieczenia  i pieczemy ok 15 minut z obydwu stron na złoty kolor.
Takie chrupiące  kąski są doskonałą przekąską zarówno za zimno jak i ciepło. Idealne do podania z dipami lub zimnymi sosami. Dzięki pieczeniu staje się idealnym daniem dla osób dbających o linię.

 Zapewniam ,że to danie ukradnie wasze serca i żołądki. ;)


Polecam


niedziela, 24 lipca 2016

A to Bieszczady właśnie

Piątkowe zaproszenie na frappe  zaowocowało  sobotnim wypadem  mało uczęszczaną trasą  nad Solinę. Początkowo pochmurne, pokryte szarymi chmurami ,  niebo  zaczęło przecierać się w okolicach Przeworska  i od tej pory urokliwa trasa prowadząca nad Sanem dawała nam niezapomniane wrażenia. Drogi  przystosowane do jazdy jednym autem, lasy unoszące się w górę po  lewej stronie drogi i stromo opadające po prawej,spacery po łące  na szczycie Diablej Góry i nagły ruch jak na Krakowskim;). Piękne krajobrazy  , bieszczadzkie wioski  pełne uroku i przeróżnych kwiatów  oraz ciekawych  miejsc. Jednym z takich miejsc okazała się niepozorna Wańkowa z przesympatycznym Grekiem z czaru PGR-u , który zajmuje się produkcją serów w Polsce oraz nauką  serowarstwa.
Kontynuowaliśmy podróż bogatsi o polską fetę  oraz dojrzewający ser huculski.

I tak oto dotarliśmy do Soliny.
             Początkowo nie zapowiadało się atrakcyjnie, ale oprócz plażowania i korzystania z punktów gastronomicznych można było skorzystać z rejsu statkiem oraz  przespacerować się po solińskiej tamie.Trzy kwadranse rejsu  minęły niepostrzeżenie  jednak pozostały piękne zdjęcia.





           Ze spaceru po tamie pozostała opalenizna oraz wspomnienia przeogromnych  karpi pożerających z lekkością wieloryba kawałki bułek pszennych z powierzchni wody oraz balet smukłych amurów , które delikatnie opływało stada wyrośniętych obżartuchów, zabawny spektakl.

            I tradycyjnie po spacerze po tamie nadszedł czas na posiłek oraz rajd po kramach z różnymi pamiątkami  i tak oto naszą kolekcję powiększyliśmy o 40cm Anioła Stróża z Podopieczną. Piękna gipsowa figurka.
W drodze powrotnej wpadliśmy na lody do lodziarni Fiore w Przemyślu oraz po raz 3 zobacżyć zamek. i  zaskoczyła nas nowo otwarta 3 baszta . Przemyśl tradycyjnie już zaskakuje.
Zmęczeni ale szczęśliwi wróciliśmy do domu.

To była udana sobota.

niedziela, 3 lipca 2016

Sałatka szopska na świeżo z Bułgarii

Ostatni tydzień był dość intensywny.
Pewnie jak większość spędzaliśmy czas na kibicowaniu oraz wykorzystywaniu pięknej pogody na przyjemny  odpoczynek w promieniach słońca.
Tydzień rozpoczęty słodkim lenistwem , w przemiłym  towarzystwie Ani,  nad jednym z okolicznych jezior   zakończyliśmy odpoczynkiem w cieniu tarasu oraz degustacją przywiezionych przez Sylwię  serów bułgarskich oraz sałatki szopskiej , która okazała się trafiać w nasze gusta.
Sałatka okazała się być bardzo delikatna a zarazem świeża. Bazę dla niej  stanowią świeże pomidory, ogórek  oraz papryka a regionalnym dodatkiem jest bułgarski ser owczy zwany szopskim.

Potrzebujemy:

2 duże pomidory
1 ogórek
1/2 papryki
1/2  czerwonej cebuli
200 g sera szopskiego
2 łyżki oliwy z oliwek
1/2 łyżki octu jabłkowego
pieprz
opcjonalnie sól

Pomidory, ogórki oraz paprykę kroimy w kostkę. Cebulę kroimy w cienkie piórka. Ser trzemy na tarce z dużymi oczkami. Z oliwy, octu i pieprzu  tworzymy vinegrette i polewamy nim pokrojone warzywa  , całość posypujemy startym serem.
Podajemy razem z grzanką grillowanego chleba, natartego czosnkiem.
Ta sałatka jest  świetnym przykładem , że podróże kształcą.
;).