wtorek, 21 czerwca 2016

Lekka fantazja z arbuza,gruszki marynowanej oraz mięty

Upalna niedziela w towarzystwie wspaniałej przyrody, przy akompaniamencie  śpiewu ptaków  oraz szumu drzew mijała powoli.
Promienie słońca ożywiały swoim ciepłem każdą rzecz  którą tknęły.  W taką pogodę wybraliśmy się na spacer do  pobliskiego  lasu i spędziliśmy trochę czasu pośród aromatycznego zapachu ściółki  oraz  wspaniałego aromatu czarnych jagód.
Po takim delikatnym  poranku potrzebowaliśmy  czegoś ,  z jednej strony  delikatnego   z drugiej  orzeźwiającego.

Potrzebujemy:

kawałek słodkiego arbuza
gruszki  marynowane w occie
świeża mięta
 szczypta soli

Arbuza oraz gruszki kroimy w równe kawałeczki i posypujemy listkami mięty przesypujemy odrobiną soli .Odstawiamy  na 10 minut. Podajemy schłodzone.



czwartek, 16 czerwca 2016

Swojska kasza jęczmienia z odrobiną pikanterii

I tak znów przed jednym z naszych wyjść zostaliśmy postawieni przed zagadnieniem co zjeść;-). 
Na szczęście miałam  kaszę jęczmienną i okazało się że na bezrybiu i rak ryba,  czyli da się ją zjeść ;-).  

Ale oczywiście musiałam to zrobić po swojemu i dobrze.

Potrzebujemy :

1/2 szklanki kaszy jęczmienną
1 i1/2 szklanki wody
1 łyżka oleju
1/2 cebuli
1/2 marchewki
 szczypiorek z dymki
1/2 papryki chili ( średnio pikantnej)
50 g słoniny surowej
1/2 pęczka pietruszki

Na oleju podsmażamy drobno posiekaną cebulę oraz startą marchewkę, dodajemy kaszę i chwilę ją podsmażamy. Następnie zalewamy wodą, przyprawiamy solą i pieprzem i gotujemy pod przykryciem ok.15 minut na małym ogniu mieszając,  aby kasza się nie przypadła.
W międzyczasie kroimy słoninę i wytapiamy z niej na oddzielnej patelni tłuszcz,  czekając na upragnione skwareczki. 
Ugotowaną kaszę mieszamy że skwarkami i odrobiną tłuszczu  oraz posypujemy drobno posiekaną papryką i pietruszką. 
Delektujemy się swojskim daniem w towarzystwie krasnostawskiego zsiadłego mleka.  Danie z jednej strony lekkie a z drugiej odpowiednie na późniejsze wyjście.
Polecam


środa, 15 czerwca 2016

Ciasto z czerwonego buraka z aromatem gorzkiej czekolady

Na ten wspaniały deser natknęliśmy się podczas wyjścia z naszymi Znajomymi. Dzień przed Nocą kultury postanowiliśmy wykorzystać na spokojne rozkoszowanie się urokami Starego Miasta . I w ten oto sposób  zajęliśmy miejsce w klimatycznym ogrodzie w cieniu wieży Trynitarskiej popijając piwo warzone przez browar rzemieślniczy  o aromacie earl  grey oraz rozkoszując się pysznym ciastem .
Ciepły wieczór sprzyjał długim rozmowom  oraz relaksowi.

Potrzebujemy:

Ciasto:
375 g ugotowanych czerwonych buraczków
4 dużych jajek
300 ml oleju rzepakowego
275 g mąki pszennej
100 g kakao  z wiatrakiem ;)
3 łyżeczki  proszku do pieczenia
325 g brązowego cukru  lub ksylitolu
1 opakowanie cukru waniliowego
2 łyżki grubo posiekanej gorzkiej czekolady
skórka  starta z 1 pomarańczy
szczypta soli

Polewa:

100 g gorzkiej czekolady
50 ml  śmietany 30%
1 łyżeczka oleju rzepakowego
kilka kropel olejku pomarańczowego


Ugotowane  buraki wrzucamy do blendera i blendujemy razem  z olejem rzepakowym. Dodajemy jajka i ubijamy mikserem. W drugiej misce  mieszamy ze sobą sypkie składniki i dodajemy masę buraczaną. Całość  mieszamy i przelewamy  do wysypanej mąką keksówki o długości 30 cm. Wkładamy  do nagrzanego do 175 stopni C piekarnika. Pieczemy przez 70 minut. Pod koniec pieczenia przykrywamy folią aluminiową aby nie przypaliło się z wierzchu.  Wyciągamy i odstawiamy do ostygnięcia.
Po 30 minutach  kiedy ciasto ostygnie  w małym rondelku  podgrzewamy  śmietanę nie doprowadzając do wrzenia , zalewamy  nią  drobno posiekaną gorzką czekoladę, dodajemy łyżeczkę oleju oraz olejek pomarańczowy. Wszystko mieszamy aż otrzymamy błyszcząca masę bez żadnych grudek. Smarujemy pędzelkiem  górę ciasta oraz boki i czekamy  aż masa zastygnie.
To zadanie będzie  dla wielu z Was nie do zrealizowania.
Ten cudny zapach gorzkiej czekolady, w którym się zakochacie.

Polecam





wtorek, 14 czerwca 2016

Delikatne polędwiczki wieprzowe w musie wiśniowym

Wieprzowina nie należy do moich ulubionych mięs, jednak odkryłam ostatnio rasę puławską. Mięso to jest delikatniejsze  a przez to smaczniejsze niż zwykła wieprzowina. Postanowiliśmy uczcić nasz wybór i zrobić  coś co  uświetni  to i tak doskonałe mięso.

Potrzebujemy:

800 g polędwiczki  pokrojonej w plastry
3 łyżki mąki pszennej
2 łyżki przyprawy do wieprzowiny
300 g wiśni mrożonych
50 ml wiśniówki
4 łyżki miodu wielokwiatowego
1 łyżka posiekanego marynowanego imbiru
8 posiekanych listków mięty

Polędwiczki natrzeć przyprawą do wieprzowiny, oprószyć mąką  i usmażyć  z obu stron na złoty kolor. Do rondelka wlać miód i wiśniówkę , dodać wiśnie posiekany imbir z odrobiną zalewy i gotować  do zgęstnienia sosu, zblendować.
Polędwiczki ułożyć na półmisku skropić sosem wiśniowym  i posypać świeżą miętą .

 Polecam.


Puszysty twarożek z chrupiąca rzodkiewką i świeżością mięty

Piękny słoneczny poranek oraz śpiew ptaków  obudziły nas podczas naszego słodkiego odpoczynku. Spokój, wiatr poruszający gałęziami  sosen , promienie słońca  muskające gęsta trawę. To jest wspaniałość tego świata. 
Dla takich  poranków warto czekać.
Dlatego trzeba było uczcić  okazję  właściwym śniadankiem.

Potrzebujemy:

1/2 opakowania  sera białego półtłustego
3 rzodkiewki
1 cebulka dymka
5  listków mięty
3 łyżki jogurtu naturalnego
 sól, pieprz


Rozkruszony ser mieszamy z pokrojoną drobno rzodkiewką, cebulką  oraz miętą. Mieszamy z jogurtem naturalnym i przyprawami. 
Najlepiej smakuje  z chlebem na zakwasie robionym według dawnych receptur. 
Ach ten domek w sosnowym lesie. 
Dzięki Aniu.



Aromatyczne udka z kaczki pieczone w pierzynce z majeranku i jabłek

Poniedziałek  jaki jest każdy wie.  Wszyscy zapędzeni zastanawiamy się jak zmieścić w naszym napiętym grafiku wszystkie nasze obowiązki. 
 Dlatego idealne na ten dzień będą obiady, które można przyrządzić z ugotowanej dnia poprzedniego kaczki lub udka z niej jak w tym przypadku. Po 15 minutach mamy danie,  które zachwyci każdego nawet najbardziej wybrednego. 

Potrzebujemy :
4 ugotowane udka z kaczki
4 jabłka
1 łyżka majeranku
sól i pieprz
1 łyżka oleju
2 łyżki wody

Przepis jest bajecznie prosty i szybki.  Ugotowane udka układamy na patelni i podsmażamy z obu stron na złoty kolor.  Dodajemy pokrojone jabłka  i łyżkę wody, przyprawiamy majerankiem i dusimy pod przykryciem ok.10 minut.  Na koniec doprawiamy solą i pieprzem.  Podajemy z ziemniakami,  fasolką szparagową lub pieczywem.  

Zaskoczy was bardzo mile delikatny aromat majeranku oraz zwarta a zarazem delikatna struktura mięsa.  Polecam tym którzy omijają udka z kaczki z powodu chrząstek i ścięgien.
 W takim wydaniu mięso jest mięciutkie i delikatne i bajecznie smaczne. 
Polecam.