Do dań typu lasagne zraziłam się po zamówieniu takiej oto potrawy w niby włoskiej restauracji . Tamta lasagna zawsze będzie mi się kojarzyła z mega tłustą potrawą. Dlatego też nie jadłam lasagni przez kilka dobrych lat.
Ale dzięki naszej dobrej znajomej odkryłam potencjał w tym daniu.
I tak oto moje ulubione składniki z przepisem gwarantującym kulinarny sukces.
Potrzebujemy:
1 op. lasagni
2 op. mascarpone
0,5 kg szpinaku mrożonego lub świeżego
4 ząbki czosnku
Śmietana
Sól , pieprz
sos:
1 szklankę mleka
50 g sera z niebieską pleśnią
50 g twardego sera dojrzewającego w moim przypadku był to bursztyn
Sól, pieprz
1 żółtko
Płaty lasagny wrzucamy do lekko osolonej , gotującej się wody. Kiedy zmiękną wyciągamy na czystą ściereczkę na której osuszamy płaty.
Wypłukany szpinak podsmażamy razem z posiekanym czosnkiem na patelni. Mascarpone mieszamy ze śmietanką.
W małym rondelku podgrzewamy mleko dodając sery. Kiedy otrzymamy jadnolitą masę przyprawiamy solą i pieprzem i zagęszczamy rozbełtanym żółtkiem , gotujemy ok.2 minut aż sos zgęstnieje .
W naczyniu do zapiekania układamy warstwami, płaty lasagni, warstwę podsmażonego szpinaku, warstwę mascarpone oraz kilka łyżek sosu serowego. Powtarzamy czynność aż do wykorzystania całej masy serowej i szpinaku. Ostatnią warstwą są plastry lasagni polane sosem serowym i posypane utartym serem.
Wkładamy do piekarnika i czekamy aż wierzchnia warstwa zacznie się rumienić.
Polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz