Są takie dania , które kojarzą mi się domem rodzinnym , dzieciństwem i nieograniczoną wolnością. Zapach ich przywodzi na myśl świeżą ziemię oraz pachnące drewno. Struktura przypomina świeżo przekopaną ziemię. Według mnie jest to jeden z najbardziej pierwotnych składników. Tym wspaniałym produktem jest biała kasza gryczana. Jest ona delikatniejsza w smaku od kaszy palonej ale równocześnie zachowuje jej niepowtarzalny aromat.
Potrzebujemy:
1 szklankę kaszy gryczanej
2 1/2 szklanki wody
2 łyżki oleju rzepakowego
1/2 cebuli
1 marchewka
50 g białego sera
100 g surowej słoniny
Do garnka w którym będziemy gotować kaszę wlewamy nierafinowany olej rzepakowy i podsmażamy na nim posiekaną cebulę , utartą marchew oraz suchą kaszę gryczaną. Całość zalewamy wodą solimy i gotujemy aż kasza wchłonie całą wodę. w tym czasie wiejską słoninę kroimy w kostkę i zaczynamy przesmażać na suchej patelni odrobinę solimy.
Ugotowaną kaszę posypujemy chrupiącymi i gorącymi skwarkami oraz pokruszonym białym serem i podajemy gorącą razem z kubkiem zimnego kefiru lub zsiadłego mleka.
Danie to jest tak pierwotne i proste jednak pozostanie moim ulubionym ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz