Idąc za ciosem i korzystając z tego ,że sezamki bardzo smakowały postanowiłam zrobić kolejny przysmak mojego męża, udoskonalony przeze mnie dodatkiem ostrego peperoni. Proporcje takie same jak w przypadku sezamków. Zamiast samego sezamu dodałam mieszankę słonecznika, sezamu i siemiena lnianego.
Bardzo fajny eksperyment , na pewno jeszcze wrócę do niego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz