W sobotę wybraliśmy się na przygotowaną dla nas niespodziankę wyjazd na ryby.
Wybraliśmy się w okolice między Livorno i Grossetto. Tłoczny klub nad wybrzeżem nie zwiastował dla mnie zbyt owocnych połowów. Ale czas pokazał, że zbyt pochopnie oceniłam okolicę.
Rozłożenie wędek zajęło nam trochę czasu ale w międzyczasie zapoznałam się z okolicznymi legowiskami w bazaltowych skałach. Patrząc cały czas na okoliczny krajobraz, utwierdzałam się w przekonaniu , że to jednak działanie natury. Piękne widoki bazaltowych wybrzeży , wygrzewająch się w ostatnich promieniach zachodzącego słońca oraz białe grzbiety fal rozbijających się o brzeg działały uspokajająco. Ciepło skał sprawiało, że krajobraz idealnie współgrał z odczuciami. Piękny zachód słońca uprzyjemniał nam czas oczekiwania na pierwsze połowy.
Nagle przy ostatnich promieniach słońca zadrgała szczytówka jednej z wędek. Szybka akcja i murena wylądowała na skałach. Po szybkiej sesji zdjęciowej murena wylądowała w worze.
Przed godziną 22 drgnęła następna szczytówka i po około poęciominutowej walce i uratowaniu mamy mojego męża przed poszybowaniem w stronę węgorza, mój małżonek wyciągnął pięknego kongera. Węgorz błyszczał w świetle latarki , sprawiając, że wyglądał imponująco. Po tak emocjonującym zakończeniu wieczoru udaliśmy się do domu.
niedziela, 5 maja 2013
Słoneczne wędkowanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz